zBLOGowani.pl

sobota, 23 czerwca 2018

ORANGE WARSAW FESTIVAL 2018 - KONKURS Z JAGERMEISTER

Hej !!

Udało mi się znaleźć w końcu pierwszy od dawna dawna wolny weekend, żeby usiąść i naskrobać kilka słów. 
Dziś będzie o ważnym dla mnie wydarzeniu każdego lata jakim jest Orange Warsaw Festival !! większość bardziej emocjonuje się Openerem, ja nigdy na nim nie byłam, ale już 4 raz w tym roku wzięłam udział w OWF. Z czego 3 razy były to wygrane karnety a jeden sama kupiłam bilecik. 
W tym roku serio zależało mi na tym wyjeździe. W końcu grało dużo moich ulubieńców: Sam Smith, Dua Lipa, Florence + The Machine czy Axwell & Ingrosso. Szukałam więc na potęge konkursów, gdzie mogłabym wygrać karnecik na to wydarzenie. 
No i pewnego pięknego dnia natrafiłam na fejsie na link do konkursu organizowanego przez Jagermeister pod nazwą "Lato Łowców - Orange Warsaw Festiwal". Zadanie nie było proste. Trzeba było napisać z jaką muzyką kojarzy Ci się smak Jagermeistera. Szczerze mówiąc, miałam taką desperacką chęć być na tegorocznym OWF, że odpowiedź naskrobałam w 20 minut !! Nie do końca wierzyłam w sukces, bo zwycięzców mogło byc tylko troje...Wyniki miały być 24 maja w czwartek. Tego dnia od rana odświeżałam strone konkursową i zakładkę "zywcięzcy" i pocztę mejlową... i oto koło godziny 17-18 jest !!! Wiadomość i wygranej w konkursie !!!!

Nagród było całkiem sporo:
- dwa karnety na Orange Warsaw Festival 2018 
- dwie butelki Jagermeister, każda o pojemności 0,7 l 
- dwa poncza przeciwdeszczowe
- bluza

Tego samego wieczora kupiłam bilety na pociąg do i z Warszawy i zarezerwowoałam noclegi w stolicy.

Kurier przywiózł paczuszkę we wtorek trzy dni przed wyjazdem, także byłam troszkę zestresowana...bo w czwartek było święto no kurierzy nie pracowali. 

Nie trzymając dłużej w niepewności przedstawiam moją paczuszkę od Jagermeister 


Dodam tylko, że płaszczyki przeciwdeszczowe to nie takie foliowe badziewie, a porządne płaszczyki z materiału  pvc (chyba tak to się nazywa)

Nadszedł czas wyjazdu. Pociągi przepełnione, ale udało się jeszcze na tydzień przed wyjazdem kupić bilety na miejsca siedzące - w przedziale, bez klimy ołjeeee :)

W piątek na OWF grali : O.S.T.R., Dua Lipa, Sam Smith, LCD Soundsystem, a na scenie Warsaw Stage: Sonar, Rebeka, Ralph Kaminski, Nines, Rasmentalism. 

Zależało nam tego dnia jedynie na koncercie Dua Lipa i Sama Smitha więc po zameldowaniu się w hotelu i małym odpoczynku udałyśmy się na Stare Miasto, na obiadek po czym wsiadłyśmy w tramwaj i pojechałyśmy na tor wyścigów konnych Służewiec. Tam o dziwo kolejki były dość krótkie. Pamiętam na ostatnim OWF prawie nie zdążyłyśmy na wybrane koncerty takie tłumy były. Pierwsza bramka, skanowanie biletów. Luzik Następnie trzeba było podejść do namiotów po opaskę. Tam juz było zamieszanie. dłuuuugi namiot po drugiej stronie "lady" kilku wolontariuszy, którzy zakładali opaski. Z tym, że nie było żadnych oznaczeń któa kolejka jest po któe opaski. Czy tylko na piątek, tylko na sobote czy na obydwa dni. Takżde czekało się w jednej kolejce żeby dowiedzieć się, że TU TYLKO NA PIĄTEK. i jak się okazywało wszędzie było TYLKO NA PIĄTEK. W końcu ktoś krzyknął, że gdzieś w największej gimeli oznaczają osoby mające karnet na dwa dni. No nareszcie !! Kilka minut do koncertu Dua Lipa o 19:00... idziemy idziemy dosyć długi kawałek i kolejne bramki. Tam wolontariusze szarpali za opaski czy nie są za luźno założóne (tak by można było je komuś opchnąć np na drugi dzień albo w inny sposób oszukać" troszke to było dziwne. No i w końcu można było wejść na teren festiwalu. Nie było zbytnio czasu na rozglądanie się po stoiskach i atrakcjach. Ale po drodze trzeba było obowiązkowo kupić coś do picia :) Tu okazało się, że żeby kupić piwko (małe piwko 3% za 10 zł...) dodatkowo trzeba było opłacić kaucję 6 zł za kubek, który trzeba było oddać, żeby odzyskać kaucję. Z jednej strony rozumiem, nie ma śmieci na ziemi nie walają się plastikowe kubki, ale z drugiej strony musiałam z tym kubkiem w ręce bawić się cały koncert co było troszkę uciążkiwe. 



Gdy podeszłyśmy pod właściwą scenę, było już dość dużo ludzi więc widoczność była dość ograniczona. Dua Lipa wyszła kilka minut po 19 i naprawdę dała bardzo dobry koncert !! 





Po tym koncercie była godzinka przerwy do Sama Smitha, więc poszłyśmy oddać kubeczki po piwku i kupić następne :) 

Wróciłyśmy w to samo miejsce na koncert Sama Smitha, który bardziej mi się podobał niż Dua Lipa.  Po pierwsze było już ciemno, więc był lepszy klimat, a po drugie Sam miał lepszy kontakt z publicznością. 



Po koncercie Sama Smitha miał wystąpić zespół LCD Soundsystem, jednak zaczeło dość poważnie błyskać i grzmieć, dlatego postanowiłyśmy wrócić już do hotelu, ewentualnie iść jeszcze na stare miasto. 

Rozpadało i rozgrzmiało się na dobre, więc była to właściwa decyzja :)

Na drugi dzień plan był bardziej ambitny. Szybki spacer po Warszawie, obiadek albo w mieście albo już na terenie OWF, gdyż na drugi dzień grali: Taco Hemingway, Tyler The Creator, Florence + The Machine, Axwell & Ingrosso, a na Warsaw Stage: Baranovski, Mery Spolsky, Marcelina, Mela Koteluk, The Dumplings.

Postanowiłyśmy iść już na 17 na Taco Hemingwaya...ale na planach się skończyło :) po pierwszym dniu troszkę pospałyśmy, nawet nie poszłyśmy na starówkę, jedynie na obiadek przed samym wyjazdem na Służewiec. Tam na spokojnie pospacerowałyśmy po terenie festiwalu, i usiadłyśmy na trawce. Akurat koncert zaczynał Tyler, The Creator. Jak tylko skończył około 20:20 postanowiłyśmy podejść pod scenę, by jak najlepiej widzieć koncert Florence + The Machine. Jednak najbardziej wytrwali fani po koncercie Tylera nie wyszli spod sceny :) 

Koncert był cudowny !! Florence dała czadu !! Nie dość że ślicznie śpiewa, tańczy, to jeszcze co chwila schodziła do fanów, przytulała się z nimi to było wspaniałe. Czuć było, że jest oddana i wdzięczna wiernym fanom. 

  
 Po występie Florence poszłyśmy uzupełnić płyny po czym nie wracałyśmy już pod scenę na Axwell & Ingrosso, ustawiłyśy się na końcu tłumu by słuchać muzyki i podziwiać efeky specjalne. W końcu na występie DJ nie trzeba być jakoś wyjątkowo blisko pod sceną. Występ był bardzo energiczny. Muzyka + efekty pirotechniczne bardzo fajne zakończenie całego festiwalu. 

Podsumowując muszę przyznać, ze pod względem Artystów i występów był to najlepszy Orange Warsaw Festival na jakim byłam !! Podoba mi się filozofia festiwali. Nie ma spiny, można sobie spacerować po miasteczku, uczestniczyć w koncertach z dowolnego miejsca, brać udział w innych atrakcjach OWF. Na koncertach jednego artysty, w których biorę udział zawsze mam parcie, by być jak najbliżej sceny. w 95 % mi się to udaje. ten 5 % to koncerty Madonny, gdzie do tej pory nie kupował biletów Early Entrence więc nie mogłąm zająć 1 rzędu...ale drugi rząd już był mój !! Teraz już będę zamawiać bilety EE na moją Idolkę. Wychodzę z założenia, że nie po to wydaje kasę, żeby nic nie widzieć czy kiepsko słyszeć. Także zawsze czekam kilka godzin by zająć najnajlepsze miejsce. A na takim festiwalu, każdu jest spokojny, bawi się dosłownie wszędzie. Podoba mi się taka opcja !

Jageremeister !! Dziękuję za możliwość uczestniczenia w Orange Warsaw Festival 2018 !! No i za pozostałe prezenty, które znalazłam w paczce. Stokrotne dzięki !!!!

O. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz